Smutna historia o miłości, rodzinie, władzy, życiu i… Śmierci. Taaak… Przede wszystkim o Śmierci.
Kamala doskonale wie, czego pragnie – po
ciężkim haniebnym dzieciństwie, dziewczyna pragnie udowodnić, że jest
kimś więcej niż tylko kolejną młodocianą ladacznicą na ulicach Gansangu.
Jest kimś, kto ma moc. Nie dla niej jednak kariera podrzędnej wiedźmy. O
nie. Kamala pragnie poznać sekret magów i zostać pierwszą
kobietą-Magistrem, cieszącą się nieśmiertelnością.
W tym samym czasie w królestwie Coldorry książę Andovan zachorował na
śmiertelną chorobę jaką jest Wyniszczenie. I choć Magistrowie z całego
świata przybywają na dwór króla Dantona, wiedzą, że na tą chorobę nie ma
lekarstwa. Książę został konsortem jednego z nich, jego ogień duszy
gaśnie coraz szybciej i nikt nie może na to poradzić. Andovan nie
potrafi jednak pogodzić się z nudną śmiercią w łóżku, dlatego wyrusza na
poszukiwanie swojego zabójcy.
Zanim zaczęłam czytać pierwszą część
cyklu o Magistrach, sądziłam, że w tej książce spotkam się krajem
rządzonym przez sprawiedliwego, ale słabego króla, krwawymi rytuałami,
okrutnymi „duszożernymi” magami, z młodą kobietą, która zechce poznać
ich tajemnice i tabunem ludzi, którzy za wszelką cenę będą chcieli zabić
tych, którzy żywią się ich duszami. Kto wie – może nawet spodziewałam
się pewnego rodzaju horroru. I choć bardzo podobała mi się moja wizja
tej książki, po skończeniu lektury byłam zachwycona tym, że autorka
zaserwowała mi coś zupełnie innego.
W książce pierwszym co rzuca się w oczy
jest wielowątkowa fabuła. Dzięki temu możemy śledzić przygody pięciu
zupełnie innych bohaterów – Kamali, Andovana, Gwynofar, Colivara i
Królowej Wiedźmy – jednocześnie. Możemy przeczytać o pewnych
wydarzeniach z różnych perspektyw, wejść do umysłu każdej z postaci i
sami ocenić czy postępuje ona słusznie.
Jednym z moim ulubionych wątków w „Uczcie Dusz” był ten poświęcony
Talesinowi i Liannie. Ta dwójka młodych ludzi jest doskonałym przykładem
miłości mimo wszystko, w której, choć oboje zabijają się nawzajem,
dalej trwają przy sobie, ponieważ jedno jest gotowe umrzeć dla drugiego
(i vice versa).
„Nie będzie bohaterem, ale pomoże w powołaniu bohatera do
istnienia. Jego siła nigdy nie zostanie zmierzona, ale będzie sprawdzał
siłę innych. Będzie służył śmierci, choć nie będzie tego świadom,
zmieni los świata, nie wiedząc o tym, i zainspiruje ofiarę bez
zrozumienia jej sensu.”
Cała recenzja na
ha! wiedziałam, że ci się spodoba :) książka jest świetna :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam! ♥
UsuńNie mogę się doczekać kolejnej części :3
Tym razem chyba jednak nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńz chęcią bym się za nią zabrała :P
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę dorwać tę książkę w swoje ręce :)
OdpowiedzUsuńMęczę tę książkę już trzeci tydzień... :P
OdpowiedzUsuńJestem zainteresowana.;) Wprawdzie nie słyszałam o tej serii, ale historia wydaje się interesująca. Silna, niezależna kobieta, walka z własnymi słabościami... ;)
OdpowiedzUsuńMimo wątpliwości zaczęłam się przekonywać do tej książki, więc możliwe, że kupię.
OdpowiedzUsuń