RSS
Facebook
Twitter

piątek, 30 grudnia 2011

W ciągu całego dotychczasowego życia, wyobrażałam sobie siebie w prze najróżniejszych rolach - dziennikarki, pisarki, nauczycielki, tancerki, farmaceutki, grafika komputerowego, aktorki, pani fotograf, pani architekt czy choćby piosenkarki! Nigdy mi nie przyszło jednak na myśl, że mogę zostać recenzentką. A wszystko zaczęło się 4 maja na blogu wydawnictwa Jaguar... Ale o tym może kiedy indziej :).

Od dawna kochałam czytać. Konkretnie chyba od 4 klasy podstawówki, kiedy na urodziny dostałam "Proroctwo Kamieni" Flavii Bujor, które pokochałam całym sercem. Jednak nigdy nie przeczytałam tyle książek, ile w tym roku. Na swojej liście mam 42 tytuły 24 różnych autorów. Napisałam 18 recenzji, nawiązałam współpracę z 8 ośmioma wydawnictwami, a także udało mi się załapać na portal ParanormalBookS , w którym ekipa jest wprost fenomenalna - od Pani Kierownik przez korektorki, tłumaczki i recenzentki, po redaktor działów i naszego Manager'a marketingu :).

W tym czasie dołączyłam także do forum FantasyBook, na którym poznałam wiele fantastycznych osóbek :D. A skoro jesteśmy już przy fantastycznych osóbkach... Dzięki "Oczami Jenny" poznałam AnnieK, Nadeine (nie martw się - list się pisze! Muszę tylko go przepisać, bo strasznie nabazgrałam), SuzanDragon, Tristezzę, a także namówiłam Matta do założenia swojego bloga :P. Poznałam oczywiście o wiele wiele więcej, ale to z nimi dzielę szalone wspomnienia.

Udało mi się nawet zrobić własne TOP 20 roku 2011:
  1. Królowie Clonmelu (John Flanagan)
  2. Pieśni ziemi (Elspeth Cooper)
  3. Trylogia czasu (Kerstin Gier)
  4. Protektorat Parasola (Gail Carriger)
  5. Straż (Marianne Curley)
  6. Wiedźma naczelna (Olga Gromyko)
  7. Nevermore – kruk (Kelly Creigh)
  8.  Halt w niebezpieczeństwie (John Flanagan)
  9.  Faza czwarta: Plaga (Michael Grant)
  10.  Pomiędzy (Tara Hudson)
  11. Uczeń smoka (James Owen)
  12. Thor (Wolfgang Hohlbein)
  13.  Świt demonów (William Hussey)
  14.  Trojka (Stepan Chapman)
  15. Oddech nocy (Lesley Livingston)
  16. Inni (Ewa Draga)
  17.  Córki Księżyca (Lynne Ewing)
  18. Z ciemnością jej do twarzy (Kelly Keaton)
  19. Pożeracz snów (Bettina Belitz)
  20.  Zew nocy (Keri Arthur)
Dziękuję wam wszystkim serdecznie i mam nadzieję, że przyszły rok będzie równie udany jak ten :).
Wystrzałowego sylwestra życzę!

środa, 21 grudnia 2011

Wolfgang Hohlbein - Saga Asgard - Thor

Wolfgang Hohlbein jest jednym z najsłynniejszych pisarzy niemieckich, który nie bez powodu został nazwanye królem literatury fantasy. Ponad 250 wydanych książek (stan z sierpnia 2004) z gatunku fantasy, science fiction, horror i historycznych , ponad 37 milionów sprzedanych egzemplarzy, przetłumaczone na niemal 40 języków. Niegdyś pracownik administracji przemysłowej, od 1983r. zawodowy pisarz, który opisał losy m.in. Indiany Jonesa, Maga z Salem („Der Hexer von Salem”) czy bohaterów Legend Camelotu. Nagrodzony przez wydawnictwo Ueberreuter za  fantastyczną bajkę „Märchenmond”. Mąż i ojciec znanych pisarek – Haike, z którą napisał parę książek, i Rebecci Hohlbein. „Saga Asgard” luźno oparta na mitologii nordyckiej jest jednym z jego nowych projektów.

Według legend Midgard jest jednym z dziewięciu światów, krainą zamieszkaną przez ludzi, wewnątrz starożytnego Drzewa Świata Yggdrasil. Znajduje się ona na środku nieprzebytego oceanu, w którym żyje olbrzymi wąż morski Jormungand – potwór tak wielki, że jego zwoje otaczają cały świat, a on pożera swój własny ogon. Jest rajem na ziemi, gdzie każdy może zacząć od początku, bez względu na swoją przeszłość. Jest ideą i nadzieją na lepsze jutro. W rzeczywistości Midgard jest małą osadą w dolinie pośród gór, w której mieści się nie więcej niż 300 ludzi, gdzie w jednej z chatek mieszka kowal z żoną i dwójką dzieci. Kowal o dość nietypowym imieniu, jakim jest Thor. Mężczyzna do niedawna jednak nie miał imienia. Obudził się w wysokich górach podczas burzy śnieżnej, nie wiedząc kim jest, kim był i co go czeka w życiu. A przecież przyszłość boga zawsze zapowiada się nader interesująco…

Książki można porównać do trzech rodzajów spotkań towarzyskich. Te jednotomowe historie (np. „Proroctwo kamieni" Flavii Bujor) są jak przypadkowe spotkania na mieście ze starymi znajomymi ze szkoły. Bawiliśmy się świetnie,  wiele się dowiedzieliśmy, będzie o czym później rozmawiać z przyjaciółmi i na długo tego nie zapomnimy, ale szybko tego się nie powtórzy, jeśli w ogóle.
Serie czy sagi (np. „Kroniki rodu Kane” R.Riordana, „Dom nocy” P.C i K. Cast czy „Jutro” J.Mardena) są niczym cotygodniowe imprezy w klubach z przyjaciółmi. Weszło nam to już w krew, stało się częścią naszego harmonogramu, nie możemy się doczekać, kiedy znów będziemy mogli się zabawić i nie potrafimy sobie wyobrazić, że kiedyś mogą się skończyć.
Książki, które nieco przerażają swoją obszernością, tzw. „cegły”, („Hyperversum” C.Randall) mają w sobie coś tych ogromnych imprez, które są 1-2 razy w roku, np. sylwester. Okazja do wzięcia udziału w czymś takim zdarza się niezbyt często, impreza trwa długo, a gdy się skończy czujemy się syci i w pełni usatysfakcjonowani. I właśnie do tych ostatnich należy „Thor”.

Cała recenzja na

-------------------------------------------
Ze względu na to, że do gwiazdki raczej już nic nie napiszę, chciałabym wam wszystkich, drodzy czytelnicy, życzyć dobrych wesołych świąt, dobrego karpia, smacznych makiełek i wielu prezentów - oczywiście książek.
Wesołych Świąt!

sobota, 10 grudnia 2011

Stosik - odsłona 5

Przepraszam.
Jestem okropna.
Znów łapie mnie leń i znów przestaję publikować recenzje... Coś trzeba z tym zrobić...
Na pocieszenie za to powiem, że już się szykują dwie-trzy nowe recenzje, mam więc nadzieję, że grudniu nie będzie takiej strasznej posuchy. Tym bardziej, że przeczytałam już wszystkie egzemplarze recenzyjne.
No, ale! Wróćmy do tematu!
Stosik! ^^ Październikowo-listopadowy

fot. Jennifer Laugh
Od dołu:
  1. Wielka Księga Demonów Polskich - Barbara i Adam Podgórscy (Wydawnictwo KOS) - zakup własny w ramach zachwytu nad mitologią słowiańską. Jenżi Baby ^^
  2. Dar - Alison Croggon (Wydawnictwo Galeria Książki) - wygrana w konkursie na Nastku
  3. Trylogia czasu: Czerwień Rubinu - Kerstin Gier (Wydawnictwo Egmont) - w ramach współpracy z wydawnictwem
  4. Trylogia czasu: Błękit Szafiru - Kerstin Gier (Wydawnictwo Egmont) - w ramach współpracy z wydawnictwem
  5. Protektorat Parasola: Bezduszna - Gail Carriger (Wydawnictwo Prószyński i S-ka) - zakup własny
  6. Protektorat Parasola: Bezzmienna - Gail Carriger (Wydawnictwo Prószyński i S-ka) - egzemplarz recenzencki od portalu ParanormalBooks (recenzja)
  7. Protektorat Parasola: Bezgrzeszna - Gail Carriger (Wydawnictwo Prószyński i S-ka) - egzemplarz recenzencki od portalu ParanormalBooks
Skromnie ilościowo, ale jak bogato jakościowo! No, i tak ma być zawsze ;).
Niedługo recenzje pod opieką bogów nordyckich i... parasolek.

poniedziałek, 5 grudnia 2011

 O podróży sterowcem w odmętach eteru...
Sięgając po raz pierwszy po Protektorat Parasola, miałam najróżniejsze wyobrażenia „Bezzmiennej”. Spodziewałam się wszystkiego: od ckliwego romansu, przez dramat psychologiczny, do arcyskomplikowanego kryminału. A jednak mimo wszystko książka mnie zaskoczyła.
Lorda Conalla Maccona nie trzeba nikomu przedstawić. Ten gwałtowny, porywczy i dość głośny Szkot jest jednym z najsłynniejszych dżentelmenów wiktoriańskiego Londynu. Dżentelmenem, który przez niemal dwieście lat był kawalerem! Na szczęście, nie długo po poznaniu panny Alexii Tarabotti, londyńskie gazety mogły oświadczyć, że alfa watahy Woolsey znalazł sobie małżonkę. Szczęście młodej pary (a właściwie Alexii) nie trwa jednak długo: małżonek nagle znika, zostawiając na jej głowie pułk nadprzyrodzonych żołnierzy i tabun zaklętych duchów na trawniku, przyjaciółka wychodzi za mąż, matka przywozi irytującą siostrę, nie mówiąc już o tym, że w Londynie panuje dziwny wirus śmiertelności.  O nie! – lady Maccon nie pozwoli na to, by wszystko to spoczywało na jej barkach!  Wyrusza z garstką przyjaciół, służby i szpiegów do Szkocji śladami męża, by znaleźć powód jego nieoczekiwanego wyjazdu. Nikt się jednak nie spodziewa takiego obrotu sprawy…

Gdy tylko skończyłam ostatnią stronę drugiego tomu serii Gail Carriger zaczęłam się zastanawiać jak krótko, acz precyzyjne opisać tę książkę, tak by spodobało się to moim znajomym. Uznałam, że „paranormalna powieść detektywistyczna z wątkiem miłosnym w tle” doskonale odzwierciedli charakter książki.  I choć wątkowi detektywistycznemu jest bliżej do Byka Kreteńskiego z Herkulesem Poirot niż do Psa Baskerville’ów z Sherlockiem Holmes’em, nadal mamy do czynienia z intrygującą zagadką. Wątki miłosne dodają historii smaczku (zamiary Felicity względem Tunstella były całkowicie nieodpowiednie – podobnie zresztą jak zamiary panny Ivy – a zachowanie madame Lefoux było co najmniej niepoprawne i niezwykle kontrowersyjne!), a obecność wampirów, wilkołaków, bezdusznych i duchów było wisienką na szczycie tortu (choć dla mnie bardziej odpowiednie byłoby porównanie do warstwy cukru-pudru na napoleonce).

Cała recenzja na