RSS
Facebook
Twitter

środa, 27 marca 2013

 I nawet śmierć ich nie rozłączy...

"Nawet w ciemności potrafiłam dostrzec niewielką kolekcję jedynych przedmiotów, które do mnie należały: moich książek. Sięgające pasa sterty książek wypełniały niemal każdy centymetr tego małego pokoju. Znajdowałam te książki w antykwariatach,  na wyprzedażach, na targach w bibliotece. Każda z nich została przeczytana kilka razy, a potem z czułością ułożona na szczycie sterty."

Amelia wie tylko jedno: nie żyje. Jedyne co pamięta za życia, to moment, kiedy tonęła. Kiedy wodorosty zaplątały się w jej nogi i nie puściły; kiedy słodka woda rzeki wlewała się do jej płuc, nie pozwalając oddychać. Trudno, żeby o tym nie pamiętała - codziennie ma ten sam koszmar, po którym budzi się na cmentarzu na swoim grobie. Wszystko się jednak zmienia, kiedy podczas jej koszmaru, do rzeki wpada młodzieniec. I choć doskonale wie, że nie potrafi, Amelia próbuje mu pomóc, by nie podzielił jej losu.

Od początku miałam dobre przeczucia co do tej książki. Kiedy pierwszy raz zobaczyłam zapowiedź "Hereafter" na stronie wydawnictwa na długo przed jej premierą, zakochałam się na zabój i każdy dzień czekania na jakiekolwiek wiadomości na temat tej książki, był dla mnie straszny. Nic dziwnego, że gdy tylko na blogu wydawnictwa pojawił się wpis odnoszący się do twórczości Tary Hudson, uczepiłam się go rękami, nogami i zębami. I chociaż moja miłość do książki, gdy otrzymała polski tytuł, "Pomiędzy" trafiło do mnie chwilę przed premierą*. Jak miały się moje emocje po jej przeczytaniu?

Moja miłość zdecydowanie powróciła, chociaż w zupełnie innej formie. To nie było jedynie zakochanie się okładką. Historia Amelii i Joshuy uwiodła mnie całkowicie, chociaż początek historii wydawał mi się dość ciężki. Po kilku stronach jednak akcja przyśpiesza, staje się lżejsza, do tego stopnia, że aż ciężko odłożyć książkę na bok. Można się przy niej pośmiać i wystraszyć. Zmartwić się i ucieszyć. Z reguły nie za bardzo podobają mi się książki z gatunku paranormal romance, jednak "Pomiędzy" to mój ukochany wyjątek.
Polecam przede wszystkim miłośniczkom tego gatunku. A kto za nim nie przepada... Może warto spróbować? Mi się spodobało, może wam również :).

*Tak. Wiem wrzesień 2011, a marzec 2013 to szmat czasu. To jest najdłużej pisana przeze mnie "recka" ever.

Autor: Tara Hudson
Tytuł: Pomiędzy
Seria: (Hereafter)
Tłumacz: Natalia Mętrak
Liczba stron: 344
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 21 września 2011

"Pomiędzy" autorstwa Tary Hudson dostałam od wydawnictwa Jaguar. Ślicznie dziękuję!



---------------------------
Jestem z siebie dumna. To już 4 treściwy post w miesiącu. Bez zabaw, bez stosików, bez żadnych zapychaczy. Jestem pod wrażeniem :D
(tak, wiem, dla niektórych to nic dziwnego, ale przejrzyjcie sobie moje archiwum. To wiele wyjaśni :D)

sobota, 23 marca 2013


Empireum, ogromny statek kosmiczny, jest jedynym światem, jaki znają Waverly i Kieran. Tutaj się urodzili. Tutaj dorastają. Należą do grupy wybranych, której celem jest odnalezienie i zaludnienie Nowej Ziemi. Obydwoje znają swoje role - on zostanie w przyszłości kapitanem jednostki, ona będzie stała u jego boku. Dzieci ich dzieci będą dorastać na nieznanej planecie... Przygotowani na zagrożenia z kosmosu, przyszli koloniści nie wzięli pod uwagę jednej możliwości - zdrady.
Gdy Nowy Horyzont, statek-bliźniak, nieoczekiwanie atakuje, zaskoczeni agresją ze strony sprzymierzeńców mieszkańcy Empireum nie potrafią się bronić. Dorośli zostają zlikwidowani. Młode kobiety porwane. Na statku pozostają tylko niedoświadczeni chłopcy. Na początku ocalałymi rządzi lęk. Potem zaczyna się walka o władzę.
Nowy Horyzont nie zaatakował bez powodu. Waverly odkrywa, że ukochana przez mieszkańców statku przywódczyni ma wobec niej oraz innych porwanych bardzo konkretne plany - plany, w których dziewczyna nie ma zamiaru wziąć udziału.*

Szczerze mówiąc, długo się zastanawiałam, jak zacząć tę recenzję. W jakie słowa ją ubrać. O czym wspomnieć, a co lepiej przemilczeć. W jakim świetle przedstawić książkę. Spędzało mi to sen z powiek (szczególnie na lekcjach) i nie dawało spokoju, ilekroć zarzucam próby pisania (jakiejkolwiek, szczerze powiedziawszy, bo na chwilę obecną trochę recek mi się zwaliło na głowę) recenzji. Po przeszło dwóch tygodniach intensywnego (na ile pozwalał mój wykończony szkołą mózg) myślenia, w piątkowy wieczór w nadeszło olśnienie. Nie będę kłamać, nie będę niczego maskować, wygarnę książce wszystkie wady i podkreślę wszelkie zalety, jakie tylko zauważyłam i na które nie szkoda mi marnować czasu. Później jednak nadeszły rozmowy o książce z innymi recenzentkami, sprawdziany, kartkówki i bitwy o laptopa, mój Reviewer Dream się skończył, więc postanowiłam zamieścić w recenzji tylko to, co napisałam już wcześniej oraz tylko to o czym mam siły pisać. A co wy, moi Czytelnicy, z tym zrobicie, to już jest nie moja sprawa - jam tylko wypełniam obowiązki zmory wydawców, tj. recenzenta. W dodatku aktualnie leniwego i totalnie subiektywnego.

poniedziałek, 18 marca 2013


Tom Marvolo Riddle (Joe Walker)
5 lat lemu 12-letni Harry, Ron i Hermiona stoczyli walkę na śmierć i życie z Lordem Voldemortem. 5 lat lemu, Lucjusz Malfon wraz z innymi Śmierciożercami cofnęli się w czasie, próbując doprowadzić do śmieci Chłopca, Który Przeżył. 5 lat lemu Draco postanowił przeszkodzić swojemu ojcu w niecnych planach licząc na przyjaźń młodych czarodziejów i miłość pewnej młodej wiedźmy. 5 lat temu wszystko skończyło się dobrze. Wydarzenia sprzed 5 lat, pozwoliły uczniom i nauczycielom Hogwartu żyć w zgodzie i w spokoju. Ginny w końcu podbiła serce Harry'ego. Ronowi nadal zleży na związku z Hermioną. Draco nadal stara się o względy pewnej kujonowatej wiedźmy.
Wczoraj trwała wojna. Dziś panuje pokój. A jutro... Jutro może nie nadejść.
Lord Voldemort powraca wraz z armią Śmierciożerców. W ręce załamanej rozstaniem z Harrym Ginny trafia stary dziennik Toma Marvolo Riddle'a. Ron nie może zrozumieć, czemu Hermiona nie chce go pocałować. Draco staje się przewodniczącym szkoły. A nowym nauczycielem Obrony przed czarną magią zostaje Gilderoy Lockheart - autor takich bestsellerów jak Igrzyska Śmierci, Zmierzch czy Percy Jackson!
Nic już nie będzie takie jak dawniej...


Hermione (Meredith Stepien), Ron (Joey Richter)
 i Harry (Darren Criss)
"A Very Potter 3D: Senior Year" to trzeci i, niestety, ostatni musical z serii o słynnym młodym czarodzieju, tworzonym przez grupę Starkids. Internetowa premiera pierwszego pierwszej sceny spektaklu o Harrym Potterze - A Very Potter Musical - odbyła się 5 lipca 2009 i dorobiła się niemal 10 milionów wyświetleń w samej jedynie wersji anglojęzycznej (musical tłumaczony jest na wiele języków z całego świata). Nic dziwnego, że po pewnym czasie w internecie pojawiła się druga część AVPM, znana pod nazwą A Very Potter Sequel. I choć Team StarKids długo obstawał przy tym, że AVPS jest ostatnim musicalem o Harrym, w lipcu 2012 do fanów dotarła szczęśliwa wieść, że trzecia, i już całą pewnością ostatnia, część Harry'ego zostanie wystawiona w sierpniu na LeakyConie. Jednak cierpliwość fanów nadal pozostawała wystawiona próbie, ponieważ musical został wystawiony raz, a aktorzy długo upierali się, że Senior Year nie jest tym samym, czym były dwie poprzednie części, że mieli bardzo mało czasu na przygotowanie i może lepiej, żeby ludzie tego nie oglądali. W końcu, po 7 miesiącach (i 10 minutach)! oczekiwania, 15 marca (czasu amerykańskiego. My, Europejczycy, musieliśmy siedzieć po nocach*) "odbyła się" internetowa premiera długo oczekiwanego A Very Potter Senior Year. Jak wrażenia?

sobota, 9 marca 2013


Wiele się zmieniło od czasu śmierci księcia Andovana, chociaż minęło tak mało czasu… Kamala postanawia po raz kolejny poprosić swojego starego nauczyciela Ethanusa o pomoc, mimo że wie, iż to oznacza złamanie Prawa. Rhys wybiera się w ciężką i niebezpieczną podróż, by upewnić się, że Gniew Bogów został nienaruszony. Siderea także wybiera się w podróż – pragnie odnaleźć sposób na to, by uniezależnić się od zimnych i podstępnych Magistrów, którzy zostawili ją w momencie największej słabości. Również Gwynofar nie zamierza bezczynnie siedzieć – zostawia świeżo ukoronowanego syna w stolicy Wielkiego Królestwa, by samej ruszyć do rodzinnych krain i zapobiec atakowi przerażających Duszożerców. Na północ wybiera się również Colivar, nieświadomy tego, z kim przyjdzie mu pracować. Koniec Drugiej Ery Królów zbliża się wielkimi krokami. Naprzeciw sobie staną bogowie i Duszożercy. Kto wygra? I jak będzie wyglądać świat, gdy kurz bitwy opadnie?

„Skrzydła gniewu” autorstwa C.S. Friedman to druga część Cyklu o Magistrach, zapoczątkowanego „Ucztą dusz”, którą pierwszy raz na księgarskich półkach mogliśmy ujrzeć w kwietniu 2012 r. Główną bohaterką Cyklu jest Kamala, młoda czarownica, która zapragnęła poznać tajemnicę nieśmiertelności i nieograniczonej mocy Magistrów. Ze względu na burzliwą przeszłość, zmuszona jest ukrywać się przed nimi, ponieważ kara za popełnione zbrodnie jest zbyt wysoka. W tym samym czasie w północnych krainach potomkowie siedmiu legendarnych Protektorów, ludzi, w żyłach których krąży lyr, czują, że Gniew Bogów – magiczna bariera, która oddziela Duszożerców (stwory podobne do smoków, żywiące się ludzkimi duszami) słabnie, wypuszczając na wolność stada bestii, które mogą doprowadzić do końca świata, jaki znają ludzie Drugiej Ery Królów.